sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 9 - Dziwny osobnik i wyjawiona tajemnica

        Minął jakiś czas. Bunny i Ami walczyły dzielnie. Czasami dziewczętom pomagał Taxido, a czasem Michiko, ale i tak czarodziejki dobrze sobie same radziły.

~~*~~

        Pewnego dnia przechodząc obok świątyni Hikawa Shrine Michiko przypomniała sobie o jednym ze sług królowej Beryl - Jadeite. Wysokim mężczyźnie o stalowych i zimnych oczach oraz krótkich blond włosach. Chwilę stała przed schodami świątyni aż w końcu zaczęła powoli po nich wchodzić. Zauważyła kilka sekund potem nie daleko niej niskiego starca i... JEGO.


- Jadeite... - wyszeptała z przerażeniem w głosie. Rozejrzała się pospiesznie i pobiegła ku świątyni aż do kapliczki, gdzie udała, że się modli. Obejrzała się dyskretnie i zobaczyła GO jak się na nią gapi. - "Co robić? Co robić?" - myślała. Weszła do środka i rozejrzała się. Musiała szybko znaleźć jakieś schronienie, by jej nie zauważył. Nagle zauważyła kilka kroków od niej Rai. Ich spojrzenia się zetknęły na kilka sekund.
- Co tu ro...? - panna Hino nie skończyła, gdyż Michiko zakryła jej usta przykładając palec do swoich ust dając do zrozumienia, by była cicho, po czym wyjrzała przez szparę w drzwiach spoglądając na dziadka Rai i Jadeite. Gdy obaj weszli do środka Michiko zwróciła się do dziewczyny:
- Przepraszam, że cię przestraszyłam... - szepnęła cicho spojrzawszy na nią i dokończyła odkrywając jej usta. - ...ale mam problem. Kocham pewnego młodego mężczyznę, który właśnie tu wszedł. Jest on moim byłym chłopakiem. Ja go nadal kocham, ale on mnie nie. Czy mogłabym tu popracować póki on nie pójdzie sobie? Chcę na niego popatrzeć i z pewnością on sobie pójdzie za kilka dni. - wyjaśniła. Rai trochę zdziwiona odpowiedziała:
- Trochę mi się to nie podoba, ale zgoda. Powiedz mi jeszcze jak ma na imię twój były chłopak? - zapytała. Michiko myślała chwilę i odpowiedziała:
- Minoru Caicho. - odpowiedziała.
- Rozumiem, a ty jak się nazywasz? - zapytała.
- Michiko Chiba. Mam 14 lat. A właśnie, jeszcze coś. Czy mogę tu przychodzić zaraz po szkole? Proszę byś miała go na oku... - spojrzała w kierunku Jadeite, który właśnie przeszedł obok nich, ale się schowały. - ...Wygląda co prawda na przystojnego, ale Minoru chce coś złego zrobić w tym miejscu. Uważaj na siebie. Do zobaczenia. Przyjdę tu za godzinę. Do widzenia, panno Rai. - pożegnała się Michiko.

~~*~~

        Jak obiecała tak zrobiła. Wróciła do domu chcąc powiadomić brata, że zatrudniła się w świątyni Hikawa Shrine jako pomocnica, i że będzie tam się uczyć, gdyż ma odpowiednie warunki. Kurai pogratulowała pomysłu koleżanki i obserwowała wszystko jej oczami.
Następnego dnia już rozgłoszono plotki o dziwnych zniknięciach dziewcząt z przystanku niedaleko świątyni. Michiko siedząc w sklepiku rozglądała się w koło, gdyż nie widziała nigdzie Bunny i jej przyjaciółki oraz Luny. Gdy sprzątała przy placu obok drzewa z życzeniami (czy jak to si tam nazywało) zauważyła dziadka Rai i trzy dziewczyny z innej szkoły. Była godzina 17:30, więc był czas modlitwy. Michiko trochę się przestraszyła. - "Zbliża się czas..." - pomyślała z przerażeniem. - "Tak. Masz rację. Trzeba mieć na oku Jadeite..." - oświadczyła Kurai. Gdy już nie było więcej klientów wróciła do siebie. Jej pokój znajdował się obok pokoju medytacji, gdzie często przebywała Rai. Nagle usłyszała znajome głosy. Podniosła się i wybiegła na zewnątrz. Niedługo potem przyszły one. Bunny, Naru, ich koleżanka i Luna. - "...Są!..." - zachwyciła się Michiko. Nagle jak spod ziemi tuż za mędrcem stanęła Rai. Michiko przyglądała się temu z wnętrza domu. - "...Ale będzie jatka..." - pomyślała. Myślała przez chwilę aż przypomniała sobie, że Jadeite siedział w sklepiku z talizmanami. - "...Rety!" - jęknęła w myślach zakrywając sobie usta dłonią. Znowu spojrzała w kierunku okienka sklepiku. Nie było go tam! Pobiegła dyskretnie w kierunku kolumn świątyni i zobaczyła go ukrytego w krzakach. W ostatniej chwili Michiko zobaczyła jak Jadeite wyciąga rękę i jak od jego ręki leci mały wiatr. Skierował ją w kierunku dziewczyn, które miały przy sobie talizmany. Dziewczęta jakby znieruchomiały na chwilę i jak laturgu odeszły.
- Rany, muszę coś zrobić!... - szepnęła w panice. - "...Wiesz, że nie możesz..." - odezwała się Kurai. - "...One muszą jechać tamtym autobusem..." - ...To prawda, ale nie miałam na myśli powstrzymywać Jadeite, ale w sprawie Bunny i Rai. Muszę iść za nimi, ale dopiero jutro. Muszę iść za Rai lub Bunny do wymiaru, gdzie będą walczyć. Chcę im pomóc!... - jęczała. - "...Spokojnie, Michiko. Idź teraz do domu Rai, bo nasza panna Tsukino straciła przytomność." - oświadczyła. Dziewczyna obejrzała się i z daleka zauważyła, że Bunny leży nieprzytomna. Natychmiast tam podbiegła. - ...Bunny! - zawołała biegnąc ku pięciu dziewczynom.
- Michiko, znasz ją? - zapytała Rai. Dziewczyna spojrzała na nią i odpowiedziała:
- Tak, znam. Chodzimy do tej samej szkoły, ale nie klasy. Nie jest zbyt popularna jako prymus, ale wszyscy ją lubią. Potrafi zaprzyjaźnić się ze wszystkimi. - odparła biorąc blondynkę pod ramiona i wraz z jej przyjaciółkami zaniosła do jej pokoju. Gdy tylko ją tam położyli pod pokój przyszedł blondyn z krótkimi włosami mówiąc:
- Panno Rai, przyniosłem zimny ręcznik i wodę. - powiedział.
- Dziękuję. Zostaw pod drzwiami. - oświadczyła.
- Dobrze. - i zamknął drzwi. Dziewczyny aż się nim zachwycały, to jaki jest przystojny.
- Wow, ale przystojny. - mówiła Naru. Nagle rozległ się krzyk, ale to była tylko Bunny pytając:
- Gdzie? Kto jest przystojny? - zawołała.
- Rany, ale ozdrowienie. - wymamrotała druga koleżanka.
- To twój brat? - spytała Naru.
- Niee. Dziadek bardzo lubi zaczepiając dziewczyny jak i chłopców. Wszystkich zaczepia i żartuje. Spotkał tego chłopca przypadkiem na ulicy i zaprosił go do nas. - wyjaśniła.
- Naprawdę? Masz wyjątkowego dziadka. - powiedziała Naru.
- Bunny, tak masz na imię, prawda? Bardzo mi przykro. - przeprosiła.
- Co się właściwie stało? - zapytała.
- Rai ma problemy z przepowiadaniem przyszłości. - odezwała się Michiko siedząca obok Rai.
- A ty kim jesteś? - zapytała druga koleżanka.
- Nazywam się Michiko Chiba, mam 14 lat i i pracuję tu po szkole. Co do Rai, ma ona problemy. - wyjaśniła.
- Michiko, pozwolisz, że ja to wyjaśnię? - spytała lekko obrażonym tonem.
- Przepraszam, Rai. Mów. - westchnęła.
- Ostatnio nie jestem sobą. Doskonale potrafiłam przewidzieć przyszłość, a teraz mam kłopoty. - wyjaśniła. - Michiko zauważyła kątem oka, że Luna patrzy na Rai dziwnym wzrokiem. Bunny, czy mogę na chwilę wziąć twojego kota. Chciałabym... na chwile się z nim pobawić. Mogę? - spytała.
- Tak, oczywiście. - odparła. Michiko wyszła wraz Luną. Wyszła na zewnątrz z dala od świątyni do drugiego budynku. Była tam sala, gdzie mogło się trenować. Popatrzyła na kota i oświadczyła:
- Luno, wiem, że umiesz mówić. Nie ukryjesz tego przede mną. Znam wasz sekret, twój, Bunny i Ami. Wiem, że jesteście czarodziejkami. Posłuchaj uważnie: Rai nie jest księżniczką z księżyca. Ona jest tylko kolejną wojowniczką walczącą ogniem. Musisz mi uwierzyć. Nie mów dziewczynom, że ci to powiedziałam. - oświadczyła. Kotka najwyraźniej była zszokowana tym faktem. Po kilku chwilach w końcu się odezwała:
- Skąd to wiesz? - zapytała. Michiko popatrzyła na nią, po chwili odparła:
- To ja jestem Czarodziejką ze Srebrnego Księżyca. Tego też im nie mów puki nie nadejdzie odpowiedni moment... - poprosiła. - ...Nie mogę więcej powiedzieć, bo mi zakazano. Wybacz więc. - i wybiegła z płaczem, ale po chwili ogarnęła się. Jej celem było szpiegowanie Jadeite. Po drodze zobaczyła starszą kobietę wbiegającą do świątyni. Po niedługiej chwili zobaczyła jak Bunny z koleżankami wychodzą, po czym spostrzegła Lunę jak daje znak, by poszła za nią porozmawiać. Kątem oka zauważyła, że Luna na nią patrzy, ale dała jej znak by nie zdradzała iż podsłuchuje. Bunny i Luna rozmawiały ze sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz