wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 7 - Pierwsza walka i dziwna "nieznajoma"

        Zdążyła w ostatniej chwili, gdyż posłańcy potwora, którymi owładnęła pani Osaka chciały ją zaatakować. Pierwsza osoba rzuciła się ku Bunny, ale gdy następna osoba kierowała się na nią, Michiko pobiegła jej z pomocą chwyciwszy ją w ramiona i zabierając z dala od posłańców.
- Nic... nic ci nie jest? - spytała.
- Nie wiem. - odpowiedziała, po czym spojrzała na nią i zdziwiła się, że wyglądała identycznie jak ona. Te same rysy twarzy, to samo uczesanie, ten sam ubiór, ale z drobnymi szczegółami. Michiko zauważywszy jej spojrzenie uśmiechnęła się lekko i odpowiedziała na niezadane pytanie:
- Nie. Nie jestem jedną z was. Jestem samotniczką i pomagam tym, którzy na tą pomoc zasługują. - wyjaśniła. Spojrzała na potwora i dodała: - ...Musisz mieć się na baczności, Czarodziejko z Księżyca. Oni nadchodzą. - powiedziała.
- Ale ja się boję! - zawołała.
- To twój koniec, czarodziejko! Giń! Przepadnij! - zawołał potwór wyciągnąwszy rękę. Nagle pojawiła się czerwona róża. Wszyscy spojrzeli w górę, gdzie stał Taxido. - ...Kto to?
- Jestem Taxido. Nie płacz. Płacz na nic się zda, czarodziejko. - oznajmił.
- Ale nie mogę się powstrzymać! - zawołała Bunny, po czym rozpłakała się tak, że z jej kulek na głowie zaczął rozbrzmiewać dziwny dźwięk tak głośny jakby włączyć głośniki na cały regulator.
- Przestań płakać! - zawołał potwór. W tym momencie odezwała się Luna:
- Weź diadem, odrzuć go i powiedz: "Księżycowy diademie, działaj!" - oznajmiła.
- Słusznie... - przyznała jej rację Michiko. - ...Czarodziejko z Księżyca, to jedyne wyjście i twoja, jak na razie, broń. Puki potwór jest ogłuszony możesz go pokonać. Bądź odważna i się nie bój. - pocieszała ją.
- Ale dlaczego mam to zrobić? - zapytała Bunny.
- Zrób to! - zawołała Luna. Blondynka zrobiła jak jej kazano. Pochwyciła diadem i odrzuciła go wołając:
- Księżycowy diademie, działaj! - diadem poleciał ku potworowi i chwilę potem zamienił się w proch, a ze sług została zdjęta klątwa oraz odzyskali energię, jednak zemdleli
- Wspaniale się spisałaś, Czarodziejko z Księżyca. Zapamiętam to. - powiedział Taxido. Po tych słowach zniknął im z oczu. Za to Bunny, co Michiko i Kurai przewidziały, zakochała się na miejscu w tajemniczym młodzieńcu.
- Jaki miły! - zachwyciła się. Michiko już miała odejść, by wrócić do brata, ale Luna odezwała się:
- Poczekaj, kim ty jesteś? - zapytała. Dziewczyna przez chwilę milczała aż w końcu odparła:
- Jestem kimś więcej niż myślicie. Mogę powiedzieć tylko, że nie jestem jedną z czarodziejek, które macie odszukać, ale mam coś wspólnego z księżniczką z księżyca. Posłuchaj mnie, czarodziejko i ty Luna. Mam wiele wspólnego z nią oraz z tym co się wydarzyło wiele lat temu, poza tym nie czas bym ci o tym opowiadała. Kiedyś ci opowiem. - wyjaśniła. Już miała odejść, gdy rozległo się kolejne pytanie od strony Luny:
- Jak mamy cię nazywać? - spytała.
- Cóż, jeszcze nie wymyśliłam sobie imienia, ale wciąż mnie dziwi, że jesteśmy do siebie tak podobne... - czyste kłamstwo, gdyż Michiko wiedziała dlaczego. - ...Jak dwie krople wody albo bliźniaczki. - powiedziała. - "Michiko! Nic więcej nie mów, bo Luna czegoś się domyśli. Najlepiej wracaj do domu. Mamoru potrzebuje pomocy" - oznajmiła Karolina. - "Słusznie. Nie pomyślałam o tym" - pomyślała. - ...Wybaczcie, moje drogie, muszę już iść. Kiedyś się jeszcze spotkamy. - i pobiegła w swoją stronę.

czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 6 - Jubiler, pierwsze spotkanie i przemiana

        Zaraz po lekcjach Michiko chciała iść do brata, ale przy bramie zauważyła Bunny i Naru. Pamiętając o kocicy ostrożnie szła powoli za dziewczętami. Szły kilka minut aż do jubilera, gdzie pracowała mama tej drugiej. Dziewczęta weszły do środka. Mimo, że był wielki tłum Michiko weszła za nimi. Wewnątrz było dużo ludzi we trzy szukały panią Osaka. Naru odnalazła matkę i przedstawiła ją Bunny, za to Michiko starając się nie zwracać uwagi na klejnoty, mimo że były niesamowicie tanie obserwowała panią Osaka kątem oka. Spostrzegła dziwne zachowanie kobiety. Pokazała blondynce pierścionek i powiedziała ile kosztuje i jaka jest obniżka. W tym momencie Kurai ostrzegła przyjaciółkę: - "Lepiej wyjdź zanim dziewczęta cię zauważą, a ludzie stratują".
- Słusznie. Muszę się także schować. - dodała i wyszła najszybciej i najdyskretniej jak mogła. Pobiegła w lewo. Po chwili spotkała swojego brata.
- Uważaj, Michiko. - powiedział, gdy o mały włos na niego nie wpadała z pośpiechu.
- Mamoru! - wydyszała.
- Coś się stało? - zapytał. Dziewczyna próbowała coś szybko wymyślić. Zerknąwszy w kierunku przyjaciółek wychodzących ze sklepu wpadła na pomysł.
- Mamoru, słuchaj, coś się dziwnego dzieje z panią Osaka. Czy mógłbyś sprawdzić to dziś wieczorem? - poprosiła.
- Panią Osaka? Mówisz o tej właścicielce sklepu jubilerskiego. - zauważył pokazując na sklep.
- Tak. Właśnie o niej. Ja lecę do Simon. Spotkamy się później. - rzecz jasna skłamała, bo poszła do domu Bunny.
        Po kilku minutach znalazła się przed jej domem, ale blondynka już tam była. Schowała się, gdyż był tam również jej brat Shingo. Wyjrzała zobaczywszy jak Bunny kopie w drzwi i płacze. Michiko wzięła głęboki uspakajający oddech i ruszyła ukradkiem ku dziewczynie. Dotknęła delikatnie jej ramienia.
- Przepraszam... - Bunny spojrzała na nią. Te niebieskie oczy były wypełnione żalem i łzami.
- Czy my się już nie spotkałyśmy? - spytała.
- W pewnym sensie. Chodzimy do tej samej szkoły, ale jesteśmy w różnych klasach. - wyjaśniła nie mówiąc faktu, że spotkały się w szpitalu dwanaście lat temu, gdy urodził się Shingo. Nie mogła jej tego powiedzieć. Postanowiła zapytać o najważniejszą rzecz w tej chwili:
- Nic ci nie jest? - spytała. Dziewczyna wciąż ze łzami w oczach odpowiedziała:
- Zawaliłam sprawdzian, dostałam 30 punktów i mama nie chce mnie wpuścić do domu. - wyjaśniła.
- To przykre. Nazywam się Michiko Chiba, a ty? - zapytała. Nie mogła wyznać, że ją zna. Postanowiła, że Bunny musi ją najpierw poznać od strony ludzkiej, czyli jako Michiko, a nie Kurai (którą była Karolina :P). Dziewczyna przyglądała się jej. Była ona tego samego wzrostu niebieskooką brunetką.


- Miło mi. Ja jestem Bunny Tsukino i mieszkam tu. - oświadczyła.
- Rozumiem. Nie zrozum mnie źle, ale pewnie byłaś przed sklepem jubilerskim? - zapytała.
- Tak byłam. Jest tam obniżka. - powiedziała.
- Wiem o tym od wczoraj. Jednak nie o tym chcę mówić. Z pewnością spotkałaś tam czarnowłosego, przystojnego i wysokiego młodzieńca. - powiedziała.
- Tak, strasznie mnie wkurza. - syknęła. Michiko zaśmiała się.
- Pewnie dlatego, że dostałaś tak mało punktów, ale nie obwiniaj go za to, że jest taki nie uprzejmy. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- A to dlaczego? - zapytała ze zdziwieniem.
- Bo widzisz... Mamoru to mój starszy brat. Tylko spokojnie, Bunny. Ja nie jestem taka jak on. Wręcz przeciwnie... - wymamrotała widząc wściekłą minę dziewczyny. Gdy usłyszała, że jest inna uspokoiła się. - ...Bunny, posłuchaj. Pociesz się tym, że w ogóle jakiekolwiek punkty dostałaś. - oświadczyła z lekkim uśmiechem. Chciała tylko by dziewczyna się rozpromieniła. Ta wstała i oznajmiła:
- Masz rację. Ważne jest to, by się nie poddawać. - zawołała.
- I to się nazywa entuzjazm. - szepnęła Michiko.
- Dziękuję ci, Michiko. Jesteś naprawdę wspaniałą doradczynią. - powiedziała ściskając ją.
- Nie ma za co. Jakbyś potrzebowała jeszcze jakiś rad będę w pobliżu lub sama do mnie przyjdź. Jestem w klasie z Ami Mizuno. Łatwo mnie znajdziesz. - powiedziała z uśmiechem.
- Dobrze. Dzięki. - powiedziała, gdy brunetka odchodziła. Była już przy bramie, gdy dodała:
- Bunny, jeszcze dwie rzeczy: Po pierwsze: Jesteśmy ze sobą związane bardziej niż myślisz, a po drugie: Ktoś, kto wejdzie tego wieczora do twojego pokoju odmieni twoje życie na zawsze. Nie bój się, bo to jest twoim przeznaczeniem. Do zobaczenia, księżycowa pyzo. - powiedziała i odeszła.

~~*~~

        Gdy Michiko wróciła do domu, gdzie mieszkała z bratem zauważyła coś dziwnego. Otóż, zauważyła jak Mamoru klęczy na jedno kolano trzymając się za głowę.
- Mamoru!... - krzyknęła. - "To się zaczyna dziać...". - Rozległ się głos Kurai. - ...Ale co?... - spytała. - "...Nie wiesz? Mamoru zaczyna przemieniać się w Taxido Kamen, więc co to może znaczyć?" - spytała zagadkowo. Przez chwilę milczała, podczas którego Mamoru wyleciał przez okno. - ...Bunny...! Jubiler! Bunny właśnie się po raz pierwszy przemieniła w czarodziejkę i...! - tu urwała, bo nagle coś z nią zaczęło się dziać. Coś kazało jej wypowiedzieć te słowa: - ...Potęgo księżyca, działaj!... - zawołała. Po chwili zmieniła się... w czarodziejkę. Spojrzała w lustro. Była niemalże podobna do Bunny pod postacią czarodziejki, ale różniły je kilka szczegółów. Przede wszystkim, niektóre fragmenty ubrania były czarne w tym włosy i uczesanie. - ...Niesamowite! Jestem Czarodziejką z Księżyca! - przez chwilę tak stała aż w końcu pobiegła ile sił w nogach do jubilera. Musiała pomóc swojej siostrze-bliźniaczce.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 5 - Tajemnicza kotka

Od dnia odejścia kosmicznego chłopca zwanego Fiore minęło jedenaście lat...
        Przez ten czas wiele się wydarzyło. Między innymi to, że Reiji Chiba umarł sześć lat po wypadku swego brata na bardzo poważną chorobę. Od tamtego czasu Mamoru opiekował się swoją siostrą, jednak był zbyt młody, by pracować i chodził do szkoły. Na szczęście Reiji zdążył poprosić swoich przyjaciół, by się nimi zaopiekowali puki nie znajdzie pracy.
Mamoru wciąż miał sny o księżniczce z księżyca, ale Michiko nie chciała mu powiedzieć kim ona była. Postanowiła, że mu powie w odpowiednim czasie. Miała jednak nadzieję, że, gdy tak samo jak Mamoru, Bunny i jej cztery przyjaciółki nie straci pamięci. Była połączona "w pewnym sensie" z Kurai, która była cieniem i łzami Bunny. Jakby jej drugim Ja.

~~*~~

        Pewnego dnia, gdy szła do szkoły zauważyła kilku małych chłopców, którzy znęcali się nad jakimś zwierzęciem. Chciała mu pomóc, ale nagle usłyszała głos Kariny: - "Nie. Zostaw ją. Zostaw Lunę. To Bunny ma ją uratować. Nie zapominaj o tym. Lepiej idź do szkoły. Masz mało czasu, nie spóźnij się" - prosiła.
- Zgoda. Masz rację. Idę. - oświadczyła cichym głosem. Poszła prosto do szkoły. Na swoje nieszczęście była w innej klasie niż Bunny, ale na szczęście była w tej samej klasie co Ami Mizuno. Wpatrywała się co jakiś czas w zegarek. Było już po ósmej piętnaście. To oznaczało, że panna Tsukino już się obudziła i niedługo uratuje kocicę zwaną Luna.

~~*~~

        Gdy nastała przerwa na drugie śniadanie Michiko wyszła z budynku i postanowiła odnaleźć Bunny. Po około dwóch minutach zobaczyła Naru Osaka. Zbliżyła się do niej. Nagle usłyszała jej komentarz:
- Och, Bunny. Jesteś już dużą dziewczynką. Jak mogłaś jeść drugie śniadanie podczas lekcji? - spytała.
- Jestem teraz w tym trudnym wieku. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, zrozum co czuję. - oświadczyła z przygnębieniem. Naru tylko westchnęła. Nagle pojawił się Umino Gurio, najlepszy uczeń w klasie Bunny. Gdy powiedział, że także zlekceważył test Bunny była w jeszcze większym przygnębieniu, a Naru stwierdziła, że:
- Nie widzisz, że jest przygnębiona? Zawaliła, jak zwykle. - oświadczyła. Tu Bunny jęknęła. Za to Michiko zachichotała, ze względu na tą scenę. W tym momencie Naru powiedziała - chcąc zmienić temat i humor przyjaciółki:
- Słyszałaś, że pojawiła się Tajemnicza Czarodziejka? - spytała
- Tajemnicza Czarodziejka?
- Tak Złapała złodzieja, który próbował skraść biżuterię. - opowiedziała.
- Fajnie, ale... kim jest Tajemnicza Czarodziejka? - spytała Bunny jak zwykle nie doinformowana.
- Tajemnicza Czarodziejka pojawia się tam, gdzie zawsze coś się dzieje. Ma marynarski strój i stała się bardzo popularna. - wyjaśnił Umino.
- Słychać syrenę policyjną. Pewnie złapali złodzieja biżuterii. - szepnęła Naru.
- Wow. To niesamowite. Gdy słyszę o takich rzeczach przechodzą mnie ciarki. - powiedziała Bunny.
- Klejnoty są takie piękne. Chciałabym mieć choć jeden. - rozmarzyła ciemnowłosa.
- Pragnę mieć pierścionek z brylantem. - Zachwyciła się Naru.
- A ja kolczyki z rubinem. - westchnęła Bunny.
- Od wczoraj jest obniżka cen w sklepie mojej mamy... - oświadczyła Naru. (mama Naru jest właścicielką sklepu jubilerskiego). - ...Może, na nie które klejnoty będzie nas stać. - powiedziała
- Fajnie!
- Pójdziemy tam, zaraz po szkole. - zasugerowała Naru
- Zgoda. Już nie mogę się doczekać końca lekcji. - mówiła Bunny.
- Panno Bunny... - wyszeptał Umino. Tu Michiko jęknęła zakrywszy usta, gdyż usłyszała głos: - "Musisz tam iść, Julio" - oznajmiła.
- Czemu?... - spytała Michiko. - "Sprawdzisz teren, a przede wszystkim przecież Mamoru tam będzie przechodzić. Pogadacie" - ...No dobrze. Czy jest coś jeszcze?... - zapytała. - "Pójdziesz do sklepu jubilerskiego, ale nie będziesz nic kupować puki księżniczka nie oczyści zła z ciała mamy Naru dziś wieczorem" - oznajmiła. - ...No tak... Bunny dziś stanie się wojowniczką... - wymamrotała. - "Poza tym zakradniesz się do jej domu wcześniej, a dokładniej na piętro. Musisz jednak uważać, gdyż Luna będzie obserwować zarówno ją jak i jej dom. Musisz być bardzo ostrożna" - poradziła. Michiko jęknęła i poszła do klasy na następną lekcję. Dziś wieczorem będzie mieć co do roboty.