~~*~~
Mijały lata, a nasze dwie bliźniaczki miały już po szesnaście lat. Na jednym z wielu bali, który organizowała rodzina królewska w swoim pałacu przybył przystojny książę. Stanąwszy przy balkonie zauważył jedną z bliźniaczek. Szczęście, że umiał je rozpoznać.
- Serenity! - zawołał.
- Endymion. - uradowała się dziewczyna wychylając się poza barierkę.
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć... - urwał, bo rozległy się kroki straży. - ...Spotkamy się na balu. - powiedział tylko i zniknął jej z pola widzenia. Dziewczynę trochę to zdziwiło. Nie wiedziała co, o tym myśleć. Nagle wyczuła, że ktoś za nią stoi. Obejrzała się i zobaczyła swoją siostrę.
- To ty, Kurai? Co tu robisz? - spytała zmieszawszy się. Brunetka zachichotała.
- Widziałam z kim rozmawiasz. Podoba ci się ten ziemianin Endymion, prawda? - spytała Kurai. Blondynka zarumieniła się zrobiwszy kilka kroków w głąb swojego pokoju, ale odparła:
- Cóż, przyłapałaś mnie... - westchnęła - ...Tak, Endymion podoba mi się. Jednak... to niemożliwe byśmy byli razem... - zasmuciła się. W jej oczach zaszkliły się łzy.
- Jesteśmy księżniczkami księżyca, a on księciem Ziemi. Książę Endymion jest naszym wrogiem, Serenity. Nie możesz...
- To nieważne! Ja go kocham!... - podeszła do balustrady i spojrzała w kierunku Ziemi. - ...Kocham też Ziemię. Chciałabym na niej kiedyś zamieszkać razem z Endymionem. - westchnęła. Chwilę milczały, aż w końcu Kurai położyła dłoń na ramieniu siostry i oznajmiła:
- Skoro go kochasz, a on ciebie... - zbliżyła się do niej i spojrzała w jej niebieskie oczy. - ...to idź do niego. - oświadczyła z uśmiechem. Tym razem łzy Serenity wyleciały z oczu, ale były to łzy szczęścia, po czym wtuliła się w tors siostry.
- Dziękuję! Uwielbiam cię! Odwdzięczę się. - i wybiegła jak burza z pokoju aż do sali, gdzie odbywał się bal. Tam odbyła rozmowę ze swoim księciem. Rozmowę księcia i blond włosej księżniczki na balu przerwał okrzyk dwóch kotów. Były to niezwykłe koty, gdyż one mówiły i miały na czołach sierp złotego księżyca odwrócone do góry nogami.
- Ziemianie atakują! - zawołał biały kot.
- Królowa Beryl zebrała wojska i naciera na księżyc!! - dodał czarny kot. Jak było do przewidzenia... panika wśród zgromadzonych ludzi. Usłyszawszy to królowa Selene musiała coś zrobić. Ziemianie atakowali Srebrne Milenium bezlitośnie. Na czele ziemian stało czwórka generałów Królestwa Ciemności. Dowodziła nimi królowa Beryl. Niszczyli wszystko i zabijali każdego kto im wszedł w drogę. Pozostali tylko książę Endymion, siostry, Serenity i Kurai oraz królowa Selene, a także dwa koty. Królowa zwróciła się do czarnowłosej umierającej córki:
- Kurai, muszę coś zrobić byś żyła, a także inne czarodziejki, twoja siostra, a także Endymion. Użyję Srebrnego Kryształu byś żyła w innym ciele i pomagała swej siostrze i innym czarodziejkom. Zrobisz to dla mnie i swej siostry? - spytała. Kurai popatrzyła na matkę, ujęła jej rękę w swoją i uśmiechnęła się.
- Oczywiście, matko. Zrobię wszystko co w mej mocy, by Serenity pokonała Metalię gdyby powróciła kiedyś do życia. Obiecuję. - przyrzekła, a potem jej głowa opadła na bok. Selene uśmiechnęła się słabo, a potem wstała i ze łzami w oczach pobiegła ku drugiej córce krzycząc:
- Serenity! Nie! - krzyknęła. Zobaczyła zarówno drugą córkę jak i Endymiona.
- Księżniczka Serenity nie żyje! - zawołała z radością w głosie królowa Beryl.
- Serenity... nie... - szepnęła Selene. Kobieta padła na kolana. Oba koty były przy niej dotrzymując towarzystwa, ale to nie wystarczyło, gdyż królowa księżyca włożyła do Księżycowej Pałeczki Srebrny Kryształ.
- Pani, czy ty chcesz... - zaczęła Luna.
- Nie mam wyboru. Dacie te Berło Serenity. - oświadczyła.
- Ale... pani, czemu nie księżniczce Kurai? - spytał Artemis.
- Bo ona będzie w ciele ziemianki i nie będzie pamiętać swej przeszłości ani używać Księżycowego Berła do dnia aż królowa Beryl zacznie działać. W snach ziemianki będzie cień księżniczki Kurai i prowadziła ją przez to, co robi Serenity i inne wojowniczki. Dopiero, gdy Serenity uwierzy w Kurai jej siostra przypomni sobie kim były tutaj, w Srebrnym Milenium i będzie mogła chronić wszystkich. - objaśniła.
- Rozumiem... - powiedziała Luna. - ...ale jeśli użyjesz Srebrnego Kryształu... twoje życie, pani...
- Trudno. Jeśli jest taka cena, by pokonać Metalię nie mam wyboru... - wstała i wyciągnęła ku górze Berło i zawołała: - ...Uzdrowicielska Moc Księżyca! - ze Srebrnego Kryształy wyleciały różowe i białe promienie kierując się ku ciemnej masie, która z chwili na chwilę została niszczona.
- Co to?... - spytała królowa Beryl. - ...Czy to prawdziwa moc Srebrnego Kryształu?! Nie! Królowo Metalio! NIE!!!! - wrzasnęła. Po kilku chwilach, gdy ciemna chmura zniknęła, Beryl została zabita, a generałowie uciekli wraz z ziemianami. Królowa Selene leżała pół przytomna na zniszczonych kolumnach ustawionych w pozycji krzyża. Obok niej stały dwa koty.
- Luno, Artemisie, proszę was byście przekazali te Berło księżniczce Serenity. Jest on symbolem władzy i tylko rodzina królewska może jej używać. Nikt inny. Jeśli wpadnie w niepowołanie ręce, a szczególnie w ręce Królestwa Ciemności świat zostanie zniszczony... - wstała i wyciągnęła rękę ze Srebrnym Kryształem ku Ziemi i oświadczyła: - ...Kurai, moją prośbą jest to byś zamieszkała we śnie jednej z ziemianek w czasie pokoju, a wy czarodziejki wojowniczki, ty moja druga córko Serenity i ty Endymionie także w tamtych czasach zamieszkajcie. Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi w czasie pokoju. - po tych słowach Kryształ poleciał ku Ziemi, zawisł na chwilę i uniósł w górę wszystkie wojowniczki, dwóch księżniczek i jednego księcia. Nagle-niespodziewanie głowa królowej opadła na bok.
- Królowo... - jęknęła Luna, a łzy poleciały z jej oczu. Nagle Pałeczka wyleciała z ręki Selene i zawisła obok kotów, a potem spowodował, że zasnęły w dziwnych pojemnikach i także poleciały w ślad za wojowniczkami.