Przez ten czas wiele się wydarzyło. Między innymi to, że Reiji Chiba umarł sześć lat po wypadku swego brata na bardzo poważną chorobę. Od tamtego czasu Mamoru opiekował się swoją siostrą, jednak był zbyt młody, by pracować i chodził do szkoły. Na szczęście Reiji zdążył poprosić swoich przyjaciół, by się nimi zaopiekowali puki nie znajdzie pracy.
Mamoru wciąż miał sny o księżniczce z księżyca, ale Michiko nie chciała mu powiedzieć kim ona była. Postanowiła, że mu powie w odpowiednim czasie. Miała jednak nadzieję, że, gdy tak samo jak Mamoru, Bunny i jej cztery przyjaciółki nie straci pamięci. Była połączona "w pewnym sensie" z Kurai, która była cieniem i łzami Bunny. Jakby jej drugim Ja.
~~*~~
Pewnego dnia, gdy szła do szkoły zauważyła kilku małych chłopców, którzy znęcali się nad jakimś zwierzęciem. Chciała mu pomóc, ale nagle usłyszała głos Kariny: - "Nie. Zostaw ją. Zostaw Lunę. To Bunny ma ją uratować. Nie zapominaj o tym. Lepiej idź do szkoły. Masz mało czasu, nie spóźnij się" - prosiła.
- Zgoda. Masz rację. Idę. - oświadczyła cichym głosem. Poszła prosto do szkoły. Na swoje nieszczęście była w innej klasie niż Bunny, ale na szczęście była w tej samej klasie co Ami Mizuno. Wpatrywała się co jakiś czas w zegarek. Było już po ósmej piętnaście. To oznaczało, że panna Tsukino już się obudziła i niedługo uratuje kocicę zwaną Luna.
~~*~~
Gdy nastała przerwa na drugie śniadanie Michiko wyszła z budynku i postanowiła odnaleźć Bunny. Po około dwóch minutach zobaczyła Naru Osaka. Zbliżyła się do niej. Nagle usłyszała jej komentarz:
- Och, Bunny. Jesteś już dużą dziewczynką. Jak mogłaś jeść drugie śniadanie podczas lekcji? - spytała.
- Jestem teraz w tym trudnym wieku. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, zrozum co czuję. - oświadczyła z przygnębieniem. Naru tylko westchnęła. Nagle pojawił się Umino Gurio, najlepszy uczeń w klasie Bunny. Gdy powiedział, że także zlekceważył test Bunny była w jeszcze większym przygnębieniu, a Naru stwierdziła, że:
- Nie widzisz, że jest przygnębiona? Zawaliła, jak zwykle. - oświadczyła. Tu Bunny jęknęła. Za to Michiko zachichotała, ze względu na tą scenę. W tym momencie Naru powiedziała - chcąc zmienić temat i humor przyjaciółki:
- Słyszałaś, że pojawiła się Tajemnicza Czarodziejka? - spytała
- Tajemnicza Czarodziejka?
- Tak Złapała złodzieja, który próbował skraść biżuterię. - opowiedziała.
- Fajnie, ale... kim jest Tajemnicza Czarodziejka? - spytała Bunny jak zwykle nie doinformowana.
- Tajemnicza Czarodziejka pojawia się tam, gdzie zawsze coś się dzieje. Ma marynarski strój i stała się bardzo popularna. - wyjaśnił Umino.
- Słychać syrenę policyjną. Pewnie złapali złodzieja biżuterii. - szepnęła Naru.
- Wow. To niesamowite. Gdy słyszę o takich rzeczach przechodzą mnie ciarki. - powiedziała Bunny.
- Klejnoty są takie piękne. Chciałabym mieć choć jeden. - rozmarzyła ciemnowłosa.
- Pragnę mieć pierścionek z brylantem. - Zachwyciła się Naru.
- A ja kolczyki z rubinem. - westchnęła Bunny.
- Od wczoraj jest obniżka cen w sklepie mojej mamy... - oświadczyła Naru. (mama Naru jest właścicielką sklepu jubilerskiego). - ...Może, na nie które klejnoty będzie nas stać. - powiedziała
- Fajnie!
- Pójdziemy tam, zaraz po szkole. - zasugerowała Naru
- Zgoda. Już nie mogę się doczekać końca lekcji. - mówiła Bunny.
- Panno Bunny... - wyszeptał Umino. Tu Michiko jęknęła zakrywszy usta, gdyż usłyszała głos: - "Musisz tam iść, Julio" - oznajmiła.
- Czemu?... - spytała Michiko. - "Sprawdzisz teren, a przede wszystkim przecież Mamoru tam będzie przechodzić. Pogadacie" - ...No dobrze. Czy jest coś jeszcze?... - zapytała. - "Pójdziesz do sklepu jubilerskiego, ale nie będziesz nic kupować puki księżniczka nie oczyści zła z ciała mamy Naru dziś wieczorem" - oznajmiła. - ...No tak... Bunny dziś stanie się wojowniczką... - wymamrotała. - "Poza tym zakradniesz się do jej domu wcześniej, a dokładniej na piętro. Musisz jednak uważać, gdyż Luna będzie obserwować zarówno ją jak i jej dom. Musisz być bardzo ostrożna" - poradziła. Michiko jęknęła i poszła do klasy na następną lekcję. Dziś wieczorem będzie mieć co do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz