- Gdzie ja jestem? Co się stało? - wymamrotała.
- Już dobrze. Jesteś bezpieczna... - po chwili pielęgniarka dodała: - ...Zawołajcie lekarza i pana Chibę! - zawołała. Michiko jęknęła powiedziawszy:
- Rety! Nie tak głośno, kobieto! Uszy mi pękną! - zawołała i zakryła uszy. Po chwili przybiegł lekarz i zaczął rozmawiać z kobietami z pytaniem jak dziewczyna się czuje. Po czym zbliżył się do niej badając ją.
- Jak się, panienka czuje? - zapytał.
- Kim pan jest? - zapytała.
- Jestem lekarzem. Spadłaś z drzewa i masz lekki uraz głowy. Wiesz jak się nazywasz? - zapytał.
- Tak. Juli... - zaczęła, ale urwała, gdyż niespodziewanie usłyszała głos w swojej głowie: - "Pamiętaj, że nie jesteś tutaj polką tylko japonką. Masz trzy lata i jesteś siostrą Mamoru Chiba, a na imię masz Michiko" - powiedział głos. Julita patrzyła chwilę w jakiś punkt, a potem poprawiła swoją odpowiedź: - ...Michiko Chiba. - odparła.
- Wiesz ile masz lat? - zapytał.
- Trzy, proszę pana. - odparła. Chwilę potem przyszedł zmartwiony Reiji.
- Panie doktorze, czy nic nie jest Michiko? - spytał, a w jego głosie słychać było zmartwienie.
- Pana bratanica ma lekki uraz głowy, ale nic jej nie będzie. Musi odpoczywać. - objaśnił.
- A co z Mamoru? - spytał.
- Młody Chiba jest trochę w gorszym stanie, bo okazuje się, że stracił pamięć. Nie wiadomo czy ją odzyska. To tylko kwestia czasu. - oświadczył lekarz.
- Co pan sugeruje? - spytał z przerażeniem.
- Uważam, że oboje powinni zostać na jakiś czas w szpitalu puki ich stan się nie poprawi. Panna Chiba może wyjść ze szpitala za cztery dni, ale młody Chiba musi pozostać tutaj, bo uważam, a moi koledzy to potwierdzają, że może mu się pogorszyć. Zostanie w szpitalu pod obserwacją dopóki nie stwierdzimy, że jest wszystko w porządku. Może pan ich oboje odwiedzać. - wyjaśnił pocieszająco. Michiko słuchała tej cichej rozmowy z napięciem i już od razu wiedziała co powinna zrobić: Czekać aż Shingo się urodzi oraz na przybycie Bunny do Mamoru. Pytanie brzmi: Kiedy to się stanie?
- Wuju,... - odezwała się cicho.
- Tak, skarbie? - spytał zbliżywszy się do niej i nachylając się.
- Chcę iść do Mamoru. - oznajmiła.
- Ale, Michiko musisz odpocząć. Jesteś w ciężkim stanie... - powiedział przytrzymując ją, gdyż chciała wstać ze swojego łóżka. - ...Kochanie, Mamoru jest nieprzytomny. Nie możesz go odwiedzić. - powiedział wciąż starając się usadowić bratanicę w łóżku. Jednak ona w końcu stanęła na podłodze i wybiegła na korytarz. Nie miała kompletnie pojęcia gdzie są Bunny i Mamoru. Zatrzymała się po środku jakiegoś korytarza zastanawiając się. Postanowiła odnaleźć salę położniczą. Po paru minutach odnalazła jakąś pielęgniarkę i spytała uprzejmie jak na dziecko przystało:
- Przepraszam panią... - zwróciła się do niej.
- Tak, panienko?
- Chciałabym znaleźć pewną rodzinę. Mają dziewczynkę, ale kobieta powinna urodzić chłopca. Czy jest taka rodzina? - zapytała.
- A wiesz jak oni wyglądają? - spytała pielęgniarka. Przez chwilę Michiko zastanawiała się nad tym. W końcu odpowiedziała:
- Mężczyzna ma czarne włosy, nosi okulary i jest wysoki. Kobieta ma granatowe falowane włosy i czarne oczy. Ich córka jest blondynką, ma niebieskie oczy i dwa kucyki na głowie. Ma około trzech lat. - opisywała ich.
- Sprawdzę, panienko... ale czemu to panienkę interesuje i skąd zna taki szczegółowy opis tej rodziny? - zapytała.
- No bo... - zająknęła się czarnowłosa. Niespodziewanie usłyszała głos Kariny w swojej głowie: - "Skłam jej" - oznajmiła. - "Niezły pomysł" - zamyśliła się i spojrzała na pielęgniarkę, po czym oświadczyła: - ...Mój tata znał tę rodzinę. Był kolegą czarnowłosego mężczyzny. Nie pamiętam dokładnie ich nazwiska. Pomoże mi pani? - zapytała błagalnie.
- Cóż, zobaczę co da się zrobić. - powiedziała kobieta i ruszyła ku ladzie, gdzie usiadła na krześle. Zaczęła w komputerze szukać różnych nazwisk kierując się wskazówkami małej Chiba. Po koło trzech-czterech minutach oznajmiła:
- Znalazłam. Do naszego szpitala przybyło kilka takich rodzin, ale tyko jedna pasuje do panienki opisu. Nazywają się Tsukino. Kobieta przyszła tu z bólami brzucha. Są tu od dwóch dni. Kobieta jest na czwartym piętrze w jednej z sal. - wyjaśniła jej.
- Dziękuję pani. Do widzenia. - pomachała pielęgniarce i już jej nie było, gdyż pobiegła bardzo szybko ku schodom.
~~*~~
W tym samym czasie...
Reiji siedząc przy łóżku swojego bratanka czekał na jego przebudzenie. Czekał godzinę aż nagle usłyszał ruch i jęknięcie od strony łóżka.
- Mamoru! - zawołał zbliżając się do niego. Chłopak spojrzał na wuja i zapytał cichym głosem:
- Gdzie ja jestem? Co się stało? - zapytał.
- Miałeś wypadek samochodowy. Lekarze mówią, że uderzyłeś się w głowę.
- A właściwie... kim ja jestem? - spytał. Mężczyzna spojrzał na niego i pomyślał: - "Lekarze mówili prawdę. Stracił pamięć" - zamyślił się. Postanowił powiedzieć mu prawdę.
- Nazywasz się Mamoru Chiba, masz sześć lat, siostrę Michiko, mnie swojego wuja Reiji Chibę, a także ciotkę od strony mamy. Ma na imię Ayako Fukuda. Twoi rodzice niestety zginęli w wypadku samochodowym. Zaopiekuję się wami. - objaśnił. Mamoru patrzył na niego. Miał uczucie, że go zna. Tak czy siak musiał mu zaufać.
- A gdzie moja siostra? - zapytał. Mężczyzna rozejrzał się, po czym wyszedł mówiąc do chłopca:
- Poczekaj tutaj. Niedługo wrócę. - powiedział. Mężczyzna wyszedł zostawiając chłopca samego.
Zbliżał się wieczór. Jak tylko Mamoru wyjrzał przez okno niespodziewanie rozpadał się deszcz. Zrobiło mu się smutno na widok takiej ulewy i informacji od jego wuja, ale był zadowolony, że jest ktoś kto może się nim zaopiekować. Po wielu minutach wpatrywania się zauważył błysk na niebie, który poleciał ku najbliższej ulicy. Uderzenie było dość silne. Nikt nie mógł przeżyć go. Coś mu mówiło by wyszedł i sprawdził to. Jak pomyślał, tak zrobił. Wyszedł na zewnątrz po drodze prosząc o parasolkę. Wybiegł ze szpitala i odszukał to coś, co spadło. Po paru minutach znalazł dziwnego małego chłopca o turkusowych długich włosach leżącego na ziemi.
W tym samym momencie Michiko, wciąż szukając państwa Tsukino usłyszała w swojej głowie głos Kariny: - "Szybko! Wyjrzyj przez okno!..." - zawołała. Dziewczyna zatrzymała się. Była zdezorientowana. Nie wiedziało o co chodzi jej przyjaciółce.
- Ale dlaczego? Dlaczego mam to zrobić? - spytała w przestrzeń zapominając, że jest pośrodku korytarza zapełnionym ludźmi. Karina cierpliwie odparła: - "...Mamoru właśnie znalazł Fiore! Są na ulicy!" - Czarnowłosa w mgnieniu oka wybiegła po drodze zabierając jakiejś kobiecie parasolkę, która była oparta o blat tuż obok niej. Dotarła do niego już w momencie, gdy Mamoru pomagał obcemu wstać.
- Mamoru, braciszku! Zaczekaj! Pomogę ci! - zawołała. Chłopiec spojrzał na nią i pomyślał: - "To musi być moja siostra" - stwierdził w myślach.
- Michiko, co tu robisz? - zapytał.
- Chcę ci pomóc zanieść tego chłopca do szpitala. - odparła.
- To fajnie. Pomóż, weź go za drugie ramię. - zasugerował. Dziewczynka tak zrobiła. Po kilku minutach byli na miejscu. Zanieśli go do sali szpitalnej, gdzie spał Mamoru. Położyli turkusowo włosego na łóżku młodego Chiba.
- Dziękuję. - szepnął, a po chwili zasnął.
- A co panienka tu robi? - rozległ się głos jakiegoś mężczyzny. Oboje obejrzeli się w stronę drzwi, gdzie stał lekarz.
- Ja chciałam odwiedzić brata, ale nie zastałam go tutaj, więc szukałam po szpitalu aż zobaczyłam przez okno jak nachyla się nad czymś. Postanowiłam pójść zobaczyć co się dzieje. Gdy dotarłam na miejsce zauważyłam, że trzyma pod ramię tego chłopca. - pokazała na chłopca leżącego na łóżku Mamoru. Doktor sprawdził stan nieznajomego, a potem oświadczył:
- Nic mu nie jest, poza tym, że jest wycieńczony i słaby. Potrzeba mu odpoczynku. - stwierdził.
- Ach tak. - szepnął Mamoru.
- Nie może tu zostać. - dodał lekarz.
- Jak to? - spytała Michiko.
- Nie jest zarejestrowany w szpitalu. - oświadczył.
- Panie doktorze!... - zawołał Mamoru. - ...Co by pan powiedział bym ja wraz z siostrą zaopiekowali się nim puki nie wyzdrowieje? - spytał z nadzieją.
- No dobrze, ale sami też się nie przemęczcie. To było by źle dla waszego zdrowia. - stwierdził.
- Oczywiście, panie doktorze. Obiecujemy. - powiedzieli zgodnie.
Tak więc rodzeństwo Chiba opiekowali się nieznanym (tylko dla Mamoru) chłopcem przez kilka dni. Przez ten czas opowiadali o sobie, ale nowo poznany nie mówił skąd pochodzi.
Pewnego dnia Michiko postanowiła oto zapytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz